Filipiny kraj 7000 wysp

Nasza następna przygoda prowadzi na Filipiny. Od zawsze marzyłam o tym kraju. Okazja nadarzyła się zaraz krótko po przeprowadzce do Korei Południowej, ponieważ okazało się, że to trochę ponad 4 godziny lotu samolotem. Podróż została zaplanowana na pierwszy tydzień listopada ze względu na przerwę w szkole naszych dzieci. Tym razem naszym przewoźnikiem były linie Jeju Airlines. Lot zgodny z planem bo o 20.20 z lotniska Incheon. Około 1 w nocy czasu koreańskiego a 12 w nocy czasu filipińskiego dotarliśmy na miejsce czy wyspę Cebu. Lot powrotny mieliśmy 10.11.2019 o 2 godzinie nad ranem. Filipiny nas zaczarowały pięknem przyrody. Filipińczycy są przemiłym narodem pomimo tego ze bardzo doświadczonym i biednym. Na każdym kroku witał nas uśmiech i chęć pomocy. Byliśmy również zaskoczeni znajmością języka angielskiego. Niestety jest to kraj narażony na różne katastrofy takie jak trzęsienia ziemi i tajfuny. Skutki ostatniego tajfunu w 2013 roku widać na każdym kroku. My zobaczyliśmy tylko cząstkę tego pięknego kraju i jak nadarzy się okazja to chcemy tam wrócić.

Bramka Jeju Airline w Seulu.

Nasz plan na Filipinach wyglądał następująco:

02.11.2019 – wylot z Seoulu (Korea) and Cebu (Filipiny);
03.11.2019 – Cebu – Timbali Spa and Resort;
04.11.2019 – wylot z Cebu do Busuanaga – zwiedzania Coron i okolic;
05.11.2019 – „Island hopping” w okolicach wyspy Coron;
06.11.2019 – zmiana planów zamiast do El Nido (prom został odwołany z powodu pogody) wracamy do Cebu i stamtąd na Bohol i Panglao;
07.11.2019 – plażowanie, nurkowanie, jazda na nartach wodnych w the Bellevue Resort;
08.11.2019 – wypożyczenie samochodu i zwiedzanie Bohol;
09.11.2019 – powrót na Cebu i lot powrotny do Seoulu (Korea).

    About The Author

    Iwonka